24 lipca 2013

31. Chapter


Justina POV


Wszyscy wróciliśmy do mojego domu. Każdy z nas był podenerwowany i przerażony.
Madison cały czas płakała ,Nick nie robił dobrej roboty po nie potrafił jej uciszyć,a ja nie mogłem wziąć do kupy wszystkich swoich myśli i zająć się poszukiwaniem Cassie.
Jaki ja bylem głupi i ślepy...po tym co usłyszałem od Montany wszystko nabierało sensu.
Randy Ramirez za to co chciałeś zrobić mojej dziewczynie znajdę cię i zabije.
Zacisnąłem pieść ,uderzyłem nią w ścianę chcąc wyładować swoją złość, szlak nawet to nie pomaga.
Mój gniew tylko wzrósł.
'Justin myśl,kto może tobie pomóc' odezwał się głos w moje głowie.
Po krótkiej chwili wpadłem na pomysł. Xavier Ronso stary znajomy od czasu gdzie razem byliśmy w .... w szczegóły nie będę wchodził.
Tak mam swój mały sekret o którym prawie nikt nie wie.
Zanim zostałem sławny, mieszkałem w Kanadzie i byłem w tamtejszym gangu dlaczego? Nie wiem może dla zabicia czasu i dla pieniędzy które były potrzebne mojej rodzinie.
Czy byłem niebezpieczny? Tak. Czy nadal jestem niebezpieczny? To zależy.
Staje się niebezpieczny dla tych co zagrażają osobą które kocham .
Więc odpowiedź brzmi jestem niebezpieczny jak diabli.
Ta część mnie była uśpiona przez ponad 4 lata, kiedy przeprowadziłem się do LA i zacząłem karierę muzyczną, teraz jak na to patrze wydaje się to śmieszne...gdzie chłopak z gangu jest teraz gwiazdą.
Never say never prawda?!
Wracając do Ronso, on też już nie jest w gangu jak to powiedział  ''chcę zmienić swoje życie na lepsze'' miał dosyć bycia ''bad boy'em'' i miał po wyżej dziurek w nosie Ramireza, nigdy za sobą nie przepadali .
Chwyciłem za swojego białego Iphona w celu sprawdzenia listy kontaktów, z nadzieją że mam jego numer.
Kurwa. Jest!' Dzięki ci Boże'. W duchu podziękowałem
Nadusiłem zieloną słuchawkę, przyłożyłem telefon do ucha oczekując na sygnał.
Odbierz ,odbierz ...powtarzałem do siebie.
- Hallo. Po drugiej stronie odezwał się kobiecy głos. Byłem lekko zdezorientowany . Podrapałem się po karku ,nie wiedząc co powiedzieć.
- Um... czy to jest numer Xaviera Ronso? Zapytałem nie pewnie.
- Tak chwileczkę,już go daję do telefonu. Po chwili usłyszałem znajomy głos.
-Słucham.
-Hej tu Justin.
-Jaki Justin? No świetnie, brakowało mi tego żeby mnie nie pamiętał (wyczuwacie sarkazm).
- Um.. Justin Bieber? Powiedziałem to w formie pytania,sam nie wiem dlaczego.
- Hej Bro. Kopę lat. Entuzjastycznie krzyknął  głos po drugie stronie.
- Tak, tak trochę czasu minęło. Odchrząknąłem
- Coś się stało że się odezwałeś? Zapytał.
Lubiłem w nim to że nie owijał w bawełnę. Będąc w gangu zawsze mogłem na niego liczyć, teraz się dziwię dlaczego on nie był jednym z moich najlepszych przyjaciół.
- W sumie to tak. Westchnąłem.
- Co jest?
- Musisz mi pomóc kogoś znaleźć .
- Wiesz że już nie jestem w gangu. Westchnął - Skończyłem z tym Justin.
- Wiem, ale tu chodzi o kogoś ,kogo kocham . Odpowiedziałem.
- Bieber masz dziewczynę?! Myślałem że po akcji z Jessie dałeś sobie spokój z laskami. Zaśmiał się.
Kurwa mi nie było do śmiechy na myśl o tej dziwce aż krew we mnie wrze.
- Tak mam, jest inna od reszty dziewczyn i została porwana. Byłem poirytowany, dlaczego on musi być taką cipką.

- Sorry stary nie wiedziałem, jak mogę tobie pomóc?
- Potrzebuję sprzęt do namierzania ,masz go? Mam zamiar namierzyć telefon Cassie.
- Rozumiem że Cassie to ta twoja dziewczyna? Zapytał 
- Tak . Czułem że moja cierpliwość po woli się kończy
- Mam, słuchaj daj mi 20 min i będę z nim u ciebie. Obiecuję stary znajdziemy ją. Z tym się rozłączyłem i niecierpliwie czekałem aż się pojawi.

* 20 min później *

Po przedstawieniu mu całej sytuacji ,zaczęliśmy w końcu działać.
Ronso dowiedział się o Randym i o tym co chciał zrobić mojej dziewczynie.
Tak chuj próbował ją zgwałcić,dokładnie 8 miesięcy temu na imprezie. Cassie dopiero co dołączyła do ekipy, świętowali jej pierwszy występ, a ja nie mogłem tam być. Madison potrafi być irytująca ale dziękuję że pojawiła się wtedy w porę i nic się nie stało Cass.
Teraz wiem dlaczego Cassie bała się bliskości ze mną,obawiała się że ją skrzywdzę .
Jestem kompletnym kretynem że wcześniej tego nie zauważyłem.

- Justin podaj mi jej numer. Z moich myśli wybił mnie głos Xaviera .Wyciągnąłem telefon z lewej kieszeni moich Jeansów i podałem mu go.
- Dobra. Przetarł ręce.- teraz módlmy się  żeby miała włączony telefon, wtedy szybko ją znajdziemy. Powiedział.
Chodziłem z miejsca w miejsce,to czekanie mnie wykańcza. Chcę już trzymać moją dziewczynę w swoich ramionach.


* 10 min później *

- Mam ją. Krzyknął Ronso po czym dodał - Ten kto ją porwał to kompletny idiota, nie wyłączył jej telefony. Pokręcił głową.
Spojrzałem na niego ,wiedziałem że nie mówi mi wszystkiego.
- Ronso coś jeszcze? Zapytałem 
- Tak, i to się tobie nie spodoba. Powiedział spoglądając na mnie.
- Co jest mów. Ponaglałem go.
- Ona jest w opuszczonym budynku jakieś 15 km stąd ,ale to nie wszystko. Zrobił pauzę.
- Kurwa mów, bo zaraz zwariuję. 
Wziął głęboki oddech. Ten budynek należy do 'Black Angels'  gangu ,do którego należeliśmy ,musieli się tu przenieść, Randy Ramirez nadal w nim jest . Moje serce przyśpieszyło.
- Wiedziałem kurwa ,po prostu wiedziałem ,zabije chuja jeśli spadnie choć jeden włos z głowy Cassie. Krzyczałem.
- Justin uspokój się ,nie mamy na to czasu. Musimy ratować Cass. Po tym jak cały czas była cicho odezwała się Madison, całkiem zapomniałem że tu jest. Cholera jeśli powie Cassie o moim sekrecie.
W dupie, najważniejsze jest teraz żeby ją uratować...

___________________________________________________________

Rozdział z perspektywy Justina.
 Słodki Justin staje się niebezpieczny... ktoś obudził bestię :D
Co się dzieje z Cassie ,czy jest cała i zdrowa?! :o

**************************************
 Musiałam skrócić rozdział bo był zaaaa długi :/
Za bardzo się rozpisałam :D
Pojawiła się nowa postać.
W następny rozdziale również pojawi się kolejna 2 postacie.
 >> Klik <<
Więc mam dobrą i zła wiadomość
zacznę od złej:
 Powoli zbliżamy się do końca tego opowiadania .
Dobra:
Myślę o tym aby zrobić sequel to niego :D
Dajcie znać czy chcecie kontynuacje :)
możecie polecić moje opowiadanie znajomym jeśli chcecie :D
______________________________________________________________
 Zapraszam na świetne tłumaczenie JBFF The End Of Innocence

CZYTASZ = KOMENTUJESZ


18 lipca 2013

#2 Zwiastun



Mam nadzieję że wam się nowy zwiastun podoba:)
Jestem cały czas w trakcie pisania rozdziału.
Nie możecie już się doczekać?!
Jestem podekscytowana 31 rozdziałem ,bo jest dla mnie wyzwaniem, jeszcze nie pisałam takiego długiego :D
Na razie nie planuje zakończyć to opowiadanie,mam nadzięję że będe miała coraz większe grono czytelników :)
xx ♥
Much love!

16 lipca 2013

To nie jest rozdział!

Hej
Na wstępie chciałam podziękować za 19K wyświetleń!! Jesteście najlepsi!!!
Jest kilka spraw:
Po pierwsze:
Chciałabym żeby pod tym postem podpisały się osoby które na prawdę czytają moje opowiadanie, 19K wyświetleń ... samo się  nie nabija :P
Na prawdę wasze komentarze mnie motywują żebym była coraz lepsza w pisaniu :)
Po drugie:
chciałabym dawać sneak peek rozdziału tak jak daje dziewczyna która pisze Danger'a. Dajcie mi znać czy pomysł wam się podoba
Po trzecie:
Pracuje nad nowym rozdziałem i mogę obiecać że będzie długi :)

w najbliższych rozdziałach będzie się działo!!! (Nowe postacie)
 Po czwarte:
Nie informuje na tt. Przepraszam ale nie chcę spamować innym :/
Nie każdy jest z tego zadowolony.
Możecie mnie Follow na TT :)
Tam będę dawała linka do nowego rozdziału :*

Liczę na was!!!!
Much Love!!!! ♥



08 lipca 2013

30. Chapter


Justina punkt widzenia:



Stałem i nadal nie mogłem uwierzyć własnym oczom .
Biegłem ale byłem zbyt daleko aby dogonić samochód,krzyki mojej dziewczyny nadal odbijają się w moich uszach.
Mój oddech był nierówny, po moim ciele przechodziły zimne dreszcze.
To nie dzieje się na prawdę ,Cassie nie została porwana, kurwa nie na moich oczach. Zamknąłem oczy po chwili je otworzyłem aby się upewnić że to nie jest sen.
Kto chciałby ją skrzywdzić.
Tyle myśli zaczęło kłębić się w mojej głowie  ,czułem jakbym miał zaraz stracić rozum,gniew zaczął ogarniać moje ciało.
Nie tracą czasu wyciągnąłem swojego białego Iphona z lewej kieszeni moich jeansów .
Zacząłem dzwonić do Madison.
Po dwóch sygnałach odebrała:
- Hallo!
-Madison słuchaj mnie i nie przerywaj
-Ok. Mogłem sobie wyobrazić jak przewraca na mnie swoimi oczami, jednak w tej chwili miałem to gdzieś.
Wziąłem głęboki oddech i zacząłem mówić:
-Cassie została porwana na moich oczach ,nie wiem przez kogo, byłem zbyt daleko aby jej pomóc. Muszę dowiedzieć się co się stało Madi ,muszę uratować moja dziewczynę,więc rusz swój tyłek z imprezy czekam przy samochodzie... - aa i weź ze sobą Nicka .Dodałem
- Justin jeśli to twój chory żart to przysięgam że...  Nie zdążyła dokończyć bo jej przerwałem:
- Myślisz żebym żartował z tego ! Kurwa moja kobieta została porwana przez jakiś pieprzonych gnojków!! Rusz dupę teraz! Warknąłem
Nie lubię kiedy ta część przejmuje nade mną kontrolę,ale chodzi o kogoś, kogo kocham... wtedy staje się niebezpieczny .
Nikt praktycznie nie wie o mojej drugiej stronie z wyjątkiem moich przyjaciół : Nicka ,Alfedo ,Ryana i Chaza.
Rozłączyłem się i czekałem aż raczą się pojawić.


Madison punkt widzenia:



Przełknęłam gulę w gardle,to nie może być prawda.Kto by był na tyle chory aby porwać niewinna dziewczynę.
-Kochanie kto to był. Zapytał Nick popijając swojego drinka.
Nie mogłam wydobyć z siebie słowa,nadal byłam zbyt oszołomiona tym co usłyszałam "Madison weź się w garść,musisz działać ,twoja przyjaciółka cię potrzebuje" . Moja podświadomość się odezwała.
Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Chwyciłam Nicka rękę:
-Musimy iść,Justin na nas czeka. Odezwałam się ciągnąc go do wyjścia
- Co się stało. Zapytał ,w jego głosie można było wyczuć niepokój .Odwróciłam się do niego spoglądając prosto w oczy:
-Cassie została porwana. Odpowiedziałam a po moim policzku zaczęły spływać łzy
-Jak to została porwana. Usta zrobił w w kształcie ' :O 'z niedowierzania .
- Słuchaj Nick nie wiem jak ale musimy ją znaleźć ok?! Justin czeka na nas,nie mamy czasu na bzdury.
Przeciągnęłam go przez tłum ,wychodzą na zewnątrz.

Podeszliśmy do Justina który stał plecami do nas.
- Justin. Odezwałam się.
Chłopak odwrócił się,jego oczy był czerwone i podpuchnięte od płaczu.
-J-Justin. Za jąkałam się.
Myśl o utracie Cassie dla mnie jest cholernie bolesne a co dopiero dla niego.
- Madison muszę wiedzieć,musisz mi powiedzieć,dlaczego Cassie płakała w łazience?!Ktoś chciał ją skrzywdzić prawda?! Zapytał a ja tylko skinęłam głową
- Kto to jest, kim jest ta osoba?!. Podszedł do mnie bliżej. Przeraziłam się Justina nie widziałam go takiego.
-Ja-Ja nie wiem czy mogę to powiedzieć Justin. Wyszeptałam .
- Madi nie pieprz bzdur, jesteście z Cassie jak siostry , a ona została kurwa porwana  na moich oczach wiesz jak ja się czuje?!Huh?
Jego oczy nabrały ciemnego koloru
- Cassie chciał cię chronić.
- Jak to chciała mnie chronić?
- Justin jest coś o czym nie wiesz ,a Cassie nie chciała żebyś się dowiedział . Powiedziałam spuszczając głowę.
Justin chwycił mnie mocno za moje ramię
-Gadaj Madi, gadaj teraz, muszę wiedzieć! Zacisnął uścisk na moim ramieniu. Skrzywiłam się z bólu.
- Stary uspokój się to nie jej wina ,robisz jej krzywdę. Odezwał się Nick ,uwalniając moje ramię z morderczego uścisku Justina.
Spojrzałam na mojego chłopaka ,po czym on sam się do mnie odezwał:
- Powiedz mu Madison, powiedz albo ja to zrobię. Jego ton był surowy.
Spojrzałam na Justina potem na Nicka, i z powrotem na Justina.
Przełknęłam głośno ślinę po czym powiedziałam to jedno słowo:
- Randy...



Cassie punkt widzenia:


 Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu przypominającym pokój, było w nim zimno a w powietrzu unosił się zapach stęchlizny i alkoholu.
''Gdzie ja jestem?'' Te jedno pytanie od razu  pojawiło się w mojej głowie.
Próbowałam sobie przypomnieć, po chwili wszystko wróciło.
Szłam chodnikiem, kiedy obok mnie zatrzymał się czarny samochód z którego wyskoczyło dwóch nie znanych mi mężczyzn .Próbowałam kopać i krzyczeć wtedy poczułam mocny ucisk z tyłu głowy i wszystko zrobiło się czarne,pewnie mnie ogłuszyli ...moja głowa zaraz eksploduje .
Czy ja zostałam porwana? Boże proszę Nie!
Co się teraz ze mną stanie? Czy kiedykolwiek jeszcze zobaczę miłość mojego życia....Boże Madi ,czy ją też już nie zobaczę. W moich oczach zaczęły zbierać się łzy a z ust wydobył się lekki szloch.

Proszę niech ktoś mi pomoże !! Zaczęłam krzyczeć ,ale na marne nikt mnie nie usłyszał.
Justin gdzie jesteś ...kocham cię!
Po chwili ponownie ogarnęła mnie ciemność.


Justina punkt widzenia:

Cassie gdziekolwiek teraz jesteś znajdę cię, obiecuje!
Kocham cię Cass!



**************************************
OMG :o
I co teraz?
Czy Justin ją znajdzie?
Czy Cassie wyjdzie z tego bez szwanku?
Tyle pytań a nie wiele odpowiedzi....

************************************
Sorry za błędy :/
Osobiście jestem dumna z tego rozdziału mam nadzieję że wam też się podoba :)
Rozdział jest dłuższy.
Czasami rozdziały będą dłuższe a niektóre krótsze.
Chciałabym przypomnieć że w niektórych JBFF  rozdziały zawierają tylko po 600 /700 słów więc nie nażekajcie że za któtkie ok?!
Po prostu czasami tak wychodzi że rozdział jest krótszy :)
 Dziękuję za komentarze,one na prawde motywują!!
Aaa i 17 K wyświetleń!!! :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
xx