24 czerwca 2013

29. Chapter


Cassie punkt widzenia :



-Cassie co on tobie powiedział. Zapytała Madison łapiąc mnie za ramię. Byłam oniemiała, nie wiedziałam co się dzieje w mojej głowie było tysiące myśli.
- Oon, oon .Nie mogła  złożyć normalnego słowa przez mój szloch, nie byłam w stanie się uspokoić.
Po mimo że Madison zaprowadziła mnie szybko do toalety żeby Justin ani nikt z gości nie widział w jakim jestem teraz stanie ,czułam że nie powinnam nic nikomu mówić,bałam się żę ktoś może to usłyszeć.
- Kochanie uspokój się. Przytuliła mnie pocierając moje plecy.
-Madi on...on powiedział że zabije g-goo -Cassie o kim mówisz? Kto kogo zabije. Madison czekała na moją odpowiedź .
-J-Justina. Łzy spływały po moim policzku jak woda w strumieniu a ciał drżało z przerażenia.
-Cii słońce ,wszystko będzie dobrze,nikt nikogo nie zabije, Ja i Nick jesteśmy przy tobie. Przytuliła mnie jeszcze mocniej.
- Madi t-ty n-nie rozumiesz jeśli p-powiem Justinowi t-to on g-go zabije. Próbowałam się uspokoić -Teraz n-nie mogę powiedzieć J-Justinowi o Randym. Zaczęłam płakać jeszcze mocniej.

Po chwili usłyszałam dźwięk otwieranego zamka a w drzwiach pojawił się Justin za nim Nick z miną mówiącą ''Sorry próbowałem go zatrzymać''. Siedzę z Madison na podłodze cała zapłakana z podpuchniętymi oczami ,wyglądam jak gó**no. Co mam mu powiedzieć? ''Hej  kochanie rozbolała mnie  głowa dlatego siedzę zaryczana w łazience'' Tak na pewno mi uwierzy. Nie mogę powiedzieć prawdy, nie chcę stracić Justina on jest dla mnie całym światem,tak bardzo go kocham. Nie mogę sobie wyobrazić dnia bez jego uśmiechu lub jego zniewalającego spojrzenia, jego pięknych karmelowych oczach pełnych pożądania i jego idealnego ciała. Przeraża mnie utrata drugiej połowy mojej  duszy.
 Poświęciła bym swoje życie dla ciebie Justin żebyś tylko wiedział.....jak bardzoo cię kocham.




Justina punkt widzenia:



Wbiegłem do łazienki ..Cassie i Madison siedziały na zimnych kafelkach.
- Cholera co się stało. Podszedłem do Cassie podnosząc ją ,dziewczyna momentalnie wtuliła się w moją pierś. Nie podoba mi się to że płacze, wiem że coś się dzieje i mam zamiar się tego dowiedzieć.
-Yhym to my was zostawimy samych. Powiedziała przyjaciółka Cassie, wychodząc przytuliła ją po czym zniknęła za drzwiami łazienki razem z Nickiem. Ja i moja dziewczyna zostaliśmy teraz sami.
- Cassie kochanie powiesz mi co się stało? Trzymałem ją mocno przy mojej pierś pocierając jej plecy, jej oddech się uspokoił a ciało przestało drżeć .
- Nic na prawdę to nic wielkiego nie przejmuj się tym Justin. Westchnęła
Lekko chwyciłem jej brodę aby móc spojrzeć w jej zapłakane ale nadal piękne oczy.
- Wiem że coś się dzieje,możesz mi zaufać. Zamknęła oczy a po jej policzku zaczęła spływać łza a po niej kolejna. - Przepraszam nie mogę .
Co jest do cholery,jak to nie może mi powiedzieć, jestem jej  chłopakiem, kocham ją,chcę ją chronić a ona mi na to kurwa nie pozwala, poczułem że gniew przejmuje nade mną kontrole.
- Cassie pytam jeszcze raz, co się stało nie każ mi wyciągać to od ciebie siłą. Momentalnie się ode mnie odsunęła w jej oczach widziałem strach może nawet przerażenie...tylko czym była przerażona mam nadzieję że ja nie jestem tego powodem. Poczułem się winny ale muszę się dowiedzieć ...
Staliśmy w ciszy tak prze jakąś chwilę. Zacząłem tracić nad sobą kontrole 
- Kurwa Cassie rozmawiaj ze mną, nie jestem pieprzonym telepatą  żeby móc czytać w twoich myślach. Krzyknąłem. Byłem sfrustrowany  i poirytowany tym.
Stała ze spuszczoną głową lekko szlochając,cholera co się z nią dzieje. Zbliżyłem się do niej  i chwyciłem za rękę.
- Proszę Cass powiedz mi. Próbowałem powiedzieć to tak spokojnie jak potrafiłem ,nie chce żeby się mnie bała. Spojrzała na mnie po czym na rękę za którą ją trzymałem. Wzięła ją  spuszczając ponownie głowę 
- Nie mogę.  W tym wybiegła z łazienki zostawiając mnie samego.
Fuck coś mi mówi że to ma coś wspólnego z Randym. 
Wybiegłem z łazienki w poszukiwaniu Cassie, zauważyłem znajomą sylwetkę która po chwili zniknęła za drzwiami wyjściowymi.
Pobiegłem tak szybko jak mogłem za nią, zimne powietrze uderzyło w moją twarz,wieczorem jak na tą porę roku było dość chłodno.
Widziałem ją szła chodnikiem,byłem dość daleko nie widziała mnie,po chwili koło niej stanął czarny SUV, widziałem już gdzieś ten samochód....

To co się stało chwile potem ....moje serce stanęło.


*****************************************
 OMG co się stało? Jprdl  :o
Kto by pomyślał że miły i grzeczny Justin ma wybuchy gniewu jedno jest pewne nigdy by nie skrzywdził Cassie.
Czy Justin też ma jakąś tajemnicę? Co z jego gniewem? Czy potrafi być niebezpieczny jeśli chodzi o osobę którą kocha?

* Więc tak rozdział już jest , mam nadzieję że się podoba  :P
Następny będzie szybciej, mam już wakacje więc co się z tym wiąże  więcej czasu :D
 Czekam na waszą reakcję 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

6 komentarzy:

  1. Może być, ale był trochę za krótki.

    OdpowiedzUsuń
  2. spokoo ale trochę za krótki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny . Czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :) czekam z niecierpliwością na kolejny :) trochę krótki a szkoda ..:D
    zapraszam też na mojego nowego bloga :) jeśli zajrzysz to miłego czytania :P
    http://justinbiebernewin.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne opowiadanie !! :] Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam, koleżanka dopiero zaczyna:)
    http://ollg.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń