Cassie punkt widzenia :
Wbiegłam na schody które prowadziły na piętro, dyszałam i nie mogłam złapać tchu ,ale się nie dałam nie mogłam pozwolić dać się złapać Justinowi co to, to nie!
Przystałam na chwilę aby się rozejrzeć 'gdzie tu się schować'. Z myśli wybił mnie śmiech Justina, zbliżał się miałam mało czasu na znalezienie kryjówki,czułam się jak małe dziecko które bawi się w chowanego.
Było tyle sypialnia a ja nie mogła się zdecydować gdzie się schować 'Kurcze'. W końcu wybrałam pokój na końcu korytarza, chwyciła za klamkę kiedy poczułam ręce które oplotły moja talie i ciepły oddech na karku.
Ze strachu podskoczyłam ,a włosy na skórze mi się najeżyły.
- Mówiłem że cię złapie kochanie. Szepnął mi do ucha ,mogłam wyczuć że w tym momencie się uśmiecha.
- Wiesz gdybyś nie miał tyle pokoi to być może szybciej znalazła bym kryjówkę ,a tak musiała się zastanawiać która najlepsza. Justin się zaśmiał ,a moje poliki momentalnie zrobiły się gorące,wiedziała że to nie najlepsza wymówka ale taka była prawda.
Chłopak obrócił mnie tak że byłam twarzą do niego,momentalnie zakryłam twarz rękoma żeby nie widział moich rumieńców.
- Co tam kryjesz Cassie. Chwycił moje ręce próbując ściągnąć je z mojej twarz.
- Justin zostaw. Poprosiłam ,ale i tak wiedziałam że to nic nie da.
- Kochanie to nic złego że jesteś zawstydzona kiedy jestem obok ciebie -zaśmiał się- Szczerze to uwielbiam jak jesteś taka niewinna. Pocałował mnie w czubek głowy.
- Jezu Justin przestań. Powiedziałam po czym odkryłam twarz na której już nie było śladu zawstydzenia.
Obią mnie mocniej w tali przyciągając do siebie, po chwili nasze usta się spotkał.
Delikatnie językiem przejechał po mojej dolnej wardze,poczułam niesamowity dreszcz, nasze języki były dla siebie stworzone, nie chciałam żeby ten pocałunek się skończył,ale niestety nic nie trwa wiecznie...Justin go przerwał.
Justin punkt widzenia:
Jej usta są niesamowite,jeśli zaraz nie przestane nie będę mógł się kontrolować a nie chcę skrzywdzić Cassie,ona nie jest jeszcze na to gotowa, cholera tak mocno ją pragnę.... żadnej dziewczyny nie pragnąłem tak mocno jak pragnę Cass, możecie nazwać mnie szaleńcem ale kocham ją tak mocno że chyba zwariuję.
Musiałem to przerwać:
- Cassie prawdopodobnie powinniśmy coś zjeść. Stykaliśmy się czołami ,żadne z nas nie otworzyło oczu.
- yhym tak masz rację. Odchrząknęła po czym spojrzeliśmy na siebie,na jej twarzy ponownie pokazały się rumieńce, przygryzłem dolną wargę po czym lekko cmoknąłem Cassie w usta
- Znowu to zrobiłaś.
-Co?
- Twoje policzki .Kciukiem przejechałem po jednym z nich.- Kocham cię skarbie.
- Ja ciebie też Kocham mój ty głuptasie .Stanęła na palcach aby móc zostawić całusa na moich ustach.
-Choć idziemy do kuchni ale teraz bez wygłupów,bo jeśli tak dalej będzie to kolacji nie zjemy do jutra rana . Zaśmiałem się chwytając moją dziewczynę za rękę po czym zeszliśmy na kolację.
Cassie zajęła to samo miejsce na wysepce a ja zacząłem przyrządzać jajecznice,nie oszukujmy się nie jestem dobrym kucharzem ale jajecznicę robię pyszną. Byłem tak pochłonięty przygotowaniami na kolacje kiedy z myśli wybił mnie głos Cass.
- Justin długo jeszcze, mój żołądek nie daje mi żyć.Odwróciłem się aby spojrzeć na dziewczynę , miała głowę opartą na ręce i lekko wzdychała. Zaśmiałem się po czym podszedłem do niej owijając swoje ręce w okół jej smukłej talii - cholera kochanie ale jesteś niecierpliwa, za chwilę kolacja będzie gotowa. Szepnąłem jej do ucha po czym odwróciłem ją i namiętnie pocałowałem w usta.
*****
Po kolacji Cassie poszła wziąć prysznic a ja zacząłem szukać jakiś ciekawy film do obejrzenia kiedy usłyszałem dzwonek mojego telefonu,podbiegłem aby odebrać:
- Hej Fredo.
-Hej Bro,słuchaj nie chciałbyś wpaść z Cassie jutro do mnie na imprezę?
-A kto będzie?. Byłem ciekawy jeśli ktoś kogo nie znam nie mam zamiaru iść żeby później w internecie pokazały się moje zdjęcia.
- Cały team, stary nie martw się nie jestem głupi nie zaprosiłbym ludzi którym nie ufam.
- Spoko, na pewno będziemy. Chciałem się rozłączyć kiedy Alfredo w ostatniej chwili się odezwał.
- Justin, wiesz kto jeszcze wpadnie na imprezę...?
-Kto? Miałem złe przeczucie.
- Jessie i Randy. Nastała cisza po obu stronach ,po chwili westchnąłem.
- Słuchaj nie wiem po co ta suka przychodzi na imprezę i nie mam zamiaru na nią tam wpaść,nie chce na nią patrzeć.
- Wiem stary ,nie mam pojęcia jak się dowiedziała o imprezie. Westchnął. - A co do Randy'iego...
Przerwałem mu - Co ty Randy to mój przyjaciel ,w końcu go zobaczę,długo się nie widzieliśmy.
- Spoko Bieber cieszę się że wpadniesz z Cass ,ucałuj ją ode mnie.
- Bro zapomnij ona jest moja i całować będę ją tylko za siebie samego.Fredo zaczął się śmiać -Dobra to ją uściskaj ode mnie... możesz to dla mnie zrobić? Zapytał z lekko irytacją w głosie. Zaśmiałem się -Spoko to mogę zrobić. Rozmowa się skończyła, odłożyłem telefon kiedy do pokoju weszła Cassie.
- Hej skarbie. Puściłem do niej oczko, po czym podszedłem bliżej. Uśmiechnęła się do mnie,po chwili pytając:
- Z kim rozmawiałeś? Skrzyżowała ręce na piersi domagając się odpowiedzi.
- Alfredo dzwonił,pytał się czy nie wpadniemy do niego jutro na imprezę. Złapałem ją w pasie przyciągając bliżej do siebie. Dziewczyna wyglądała jakby się nad czymś zastanawiała po czym się do mnie odezwała;
- Możemy iść,oczywiście jeśli ty chcesz. Westchnęła.
-Wpadniemy tylko na chwilkę ,przywitam się z Randy'm chwile pogadam z nim długo się nie widzieliśmy.
Poczułem jak mięśnie Cassie się napinają.
- Coś nie tak ? Zapytałem spoglądają w jej oczy....które były bezy wyrazu i jakichkolwiek uczuć.
- Nie nic...tylko. Spuściła głowę ,bawiąc się swoimi palcami ,po chwili westchnęła spoglądając na mnie.
- Nie lubię Randy'iego. Przygryzął swoją dolną wargę a jej policzki zrobiły się czerwone.
- Nie znacz go ,dlaczego twierdzisz że go nie lubisz? Przecież Cass go nie zna ,nie spotkali się jeszcze ,nie wiem skąd te negatywne nastawienie.
- Ymm dużo o nim słyszałam ii.. nie wiem czy chciałabym z nim rozmawiać.
- Kochanie dużo z tych rzeczy to tylko plotki,nie możesz we wszystko wierzyć,będzie dobrze zobaczysz .
Dziewczyna pod wpływem tych słów zaczęła się denerwować jeszcze bardziej,a ja nie wiem dlaczego.
**********
I oto jest 26 rozdział!!!
Jak obiecałam Jessie i Randy wrócili.....wyczuwam Dramę.
Jak myślicie dlaczego Cassie zrobiła się niespokojna słysząc że Randy będzie? Czy jest coś o czym Justin nie wie?
Dlaczego Justin nie powiedział że Jessie będzie?
Robi się ciekawię
Więc jest taka sprawa:
Dużo osób czyta mojego bloga ale nikt nie komentuje,nie wiem czy mam dalej kontynuować pisanie czy odpuścić,wasze komentarze motywują mnie do pisania .
Chciałabym zobaczyć chociaż kiedyś kilka komentarzy - NEVER SAY NEVER Right?
Aha dziękuje za 7K wyświetleń!!!
Twitter
Mi się bardzo podobało;) I nie waż mi się kończyć bloga! A tak w ogóle bo nie ogarniam kto to jest Jessie i Randy?
OdpowiedzUsuńPod rozdziałem 23 jest napisane kim jest Randy:)
UsuńJessie to była dziewczyna Justina, wykorzystała go i "kopnęła w dupę"
Swietny rozdział . Nie mogłam sie go doczekać juz . I mam nadzieje że ta Jessie znów nie spieprzy związku Cassie i JB tak jak poprzednio ;p
OdpowiedzUsuńŚwietny , masz fajne rozdziały i tak samo piszesz . Nie możesz skączyć tego bloga bo zabije . ! :D Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i masz mi być ten rozdział szybko dodać . XD :D
OdpowiedzUsuń