24 września 2013
33. Chapter
Cassie POV
Nie wiem jak długo jestem w tym ciemnym, zimnym i śmierdzącym pomieszczeniu.
Jedyny źródłem światła był księżyc, jego blask przedostawał się przez szczeliny desek w oknie.
Próbowała się podnieść ale od razu tego pożałowałam,moja głowa pękała z bólu, momentalnie zakręciło mi się w głowie.
Zsunęłam się po ścianie upadając na kolana.
Czy ktoś mnie szuka? Czy zorientowali się że mnie nie ma? Kto mnie porwał i dla czego to zrobił?
Tyle pytań i żadnej odpowiedzi. Czy ktoś na prawdę mnie tak nienawidzi aby dopuścić się do czegoś takiego.
Nigdy bym nie pomyślała że mnie to spotka, bo przecież takie sytuacje zdarzają się tylko w filmach, prawda?
Pokręciłam głową i zaczęłam się śmiać z własnej głupoty, przecież ja właśnie jestem w takiej sytuacji i nic nie wskazuje na to że ktoś mnie uratuję.
Czuję że dzisiaj spotkam się z moimi rodzicami tam u góry, mam tylko nadzieję że na mnie czekają.
Najbardziej będzie mi brakowało 2-ch osób, które kocham ponad wszystko.
Justina: Dobrego ,słodkiego kochanego,troskliwego i nie oszukujmy się z zabójczym uśmiechem i pięknym ciałem.
Justin będzie mi brakowało twoich pulchnych ust na moich, twojego ciepłego ciała tulące moje, twojego głosu szepczącego mi do ucha, twojego głupiego poczucia humoru (na samą myśl uśmiechnęłam się do siebie) chyba nikt nigdy go nie zrozumie ale dzięki niemu mój dzień stawał się lepszy. Żałuję tylko jednego że nie pokazałam tobie jak bardzo cię kocham, jak bardzo jestem tobie wdzięczna za to że byłeś dla mnie w najtrudniejszych chwilach. Będzie mi ciebie brakowało, ale HEJ na pewno spotkamy się tam na górze,będę czekać na ciebie.
Madison: Spontaniczna,zawsze uśmiechnięta, doba siostra... najlepsza jaką mogła mieć. Chociaż nie jesteśmy spokrewnione, czułam niewidzialną więź między nami. Rozumiałyśmy się bez słów, zawsze wspierałyśmy się , dodawałyśmy sobie odwagi, miałyśmy te same marzenia i dążyłyśmy aby je spełnić,szłyśmy ramię w ramię prze trudności które napotykałyśmy. Razem tworzyłyśmy mieszankę wybuchową. Westchnęłam
Będzie mi ciebie brakowało,twoich wybuchów głupawki ,twoich krzyków i głupiego śmiechu który był zaraźliwy, twojej gorącej czekolady...nic się jej nie równa.
Do moich oczu zaczęły nabierać się łzy. Kocham Cię Madi! Jeśli mnie tu nie będzie,będę tam u góry patrzyła na ciebie, chroniła i w spierała. Nie będziesz mnie widziała ale zawszę będę przy tobie i przy Justinie.
Wytarłam spływające łzy z policzka.
Musiałam się pożegnać,nie ma ich tu, wiem że mnie nie usłyszą, poczułam że muszę to zrobić. Czułam lekką ulgę, chociaż ból w sercu cały czas pozostał.
Jest tyle rzeczy które chciałam zrobić, zawsze twierdziłam że mam na to dużo czasu... oo ironio.
Teraz siedzę tu i czekam na śmierć.
Usłyszałam odgłos kroków, były coraz bliżej.
Spojrzałam w stronę drzwi czekając na to co ma się zaraz wydarzyć. Przełknęłam gule w gardle a moje ciało mimowolnie zaczęło się trzęś. Tak to już mój koniec, jestem tego pewna.
Zostałam oślepiona przez światło które wpadało do pomieszczenia przez otwarte drzwi.
Moje oczy musiały się przyzwyczaić ponieważ w pomieszczeniu panowała ciemność.
Za nic nie mogłam rozpoznać postaci stojącej w drzwiach.
- Widzę że się obudziłaś. Odezwał się tajemniczy człowiek. Ten głos,gdzieś już go słyszałam.
- Co ja tu robię. Zapytałam łamiącym się głosem. Mężczyzna podszedł bliżej,dzięki czemu mogłam się mu przyjrzeć.
- R-Randy?. Zapytałam z niedowierzaniem. - Dlaczego to robisz?. Szepnęłam.
Przykucnął koło mnie łapiąc za mój podbródek tak abym patrzała prosto na jego twarz, na której widniał jego ohydny uśmieszek.
- Mówiłem że mam zamiar dokończyć to, co zacząłem kilka miesięcy temu. Po czym gwałtownie szarpnął mnie za ramię tak abym wstała.
- P-proszę nie rób mi krzywdy. Załkałam, próbując oswobodzić swoje ramię z jego morderczego uścisku.
- Oh, kochanie mam zamiar się z tobą zabawić. Mam zamiar cie pieprzyć aż stracisz przytomność,będę to robił w kółko i w kółko. Zaśmiał się - A potem jak mi się znudzisz... Pomyślał przez chwilę - Będę cię torturował, jeszcze nie wiem dokładnie jak, ale nie martw się rozrywki nam nie zabraknie.Puścił mi oczko.NIE! NIE ! NIE!
Boże proszę cię jeśli tam jesteś, POMÓŻ MI!
Czym ja sobie na to zasłużyłam. To nie może się tak skończyć, nie chcę tracić swojego dziewictwa w ten sposób... nie chcę umierać w ten sposób.
- PROSZĘ NIE! Dam ci pieniądze,wszystko co chcesz, tylko nie rób mi krzywdy.Prosiłam.
Przycisnął mnie mocno do ściany,jego odrażający oddech uderzał w moją szyję.
- Nie będzie mi mówić co mam robić SUKO. Warknął - Nic nie zdoła mnie powstrzymać.
- Justin jest twoim przyjacielem,nic to dla ciebie nie znaczy? Zapytałam
Uśmiechając się głupi pokręcił głową.
- Nie rozumiesz prawda? .Zapytał. - Udawałem jego przyjaciela,wszystko dla kasy i sławy kochanie.Ale kiedy zobaczyłem ciebie.... Oblizał swoje usta. - Będę miał ciebie pierwszy, nie masz pojęcia co mam zamiar z tobą zrobić a Justin nawet nie będzie podejrzewał swojego ''przyjaciela'', za bardzo wierzy w tą głupią przyjacielską wieź.
Patrzyłam w jego oczy i widziałam w nich złość,ciemność. Zero litości albo współczucia.
Nie mam zamiaru się poddać bez walki.
Moją uwagę przykuły drzwi które były cały czas otwarte, to byłam moja szansa.
Kiedy próbował mnie pocałować kopnęłam go w krocze i odepchnęłam po czym zaczęłam biec w stronę drzwi
- Ty Suko. Warknął przez zaciśnięte zęby - To był błąd. Powiedział podnosząc się z podłogi.
Byłam już przy drzwiach kiedy zostałam pchnięta na podłogę. Siła pchnięcia była tak duża ,aż uderzyłam głową o betonowe podłoże.Byłam lekko oszołomiona, zajęło mi chwilę abym doszła do siebie. Kiedy to się już stało szybko wstałam próbując uciec jeszcze raz. Niestety na marne. Złapał mnie z szyję i po raz drugi przycisnął do ściany.
- A ty kurwa myślisz że gdzie idziesz?!. Wrzasnął prosto w moją twarz.- Jeśli tak wolisz się bawić. Dodał po czym z całej siły uderzył mnie pięścią w brzuch. Nie skończyło się tylko na jednym uderzeniu po 5-tym przestałam już liczyć. Bezwładna upadłam na podłogę,nie mając siły nawet płakać.
- Wstawaj KURWO jeszcze z tobą nie skończyłem. Wrzasnął.
Poczułam że zostaję pociągnięta za ramię do góry,a potem cios w twarz i kolejne uderzenia w brzuch i żebra. Przy ostatnim uderzeniu usłyszałam odgłos łamanej kości, ból przeszywający moje ciało był nie do opisania. Chciałam żeby to wszystko już się skończyło.
Rzucił mnie na podłogę po czym zaczął wyciągać coś z tylnej kieszeni spodni.
Przykucnął pokazując mi przy tym to co miał schowane.
Przełknęłam głośno ślinę, wiedząc że to już mój koniec.
- Widzisz,to jest mój najlepszy przyjaciel. Zaczął machać bronią przed moją twarzą. - Jeśli będziesz grzeczna,nie użyję go,chociaż bardzo mnie kusi.
Wolałam umrzeć niż być mu posłuszna i tak ma zamiar mnie zabić nie mam już nic do stracenia.
- Pierdol się. Krzyknęłam po czym oplułam go.
- To był twój kolein błąd. Powiedział wycierając twarz. Wstał i skierował broń prosto na mnie. Zamknęłam oczy i czekałam na to co ma zamiar się stać. Usłyszałam odgłos wystrzału, poczułam ostry ból przeszywający moje ramię.
Spojrzałam na swoje lewe ramię. Postrzelił mnie, ten psychopatyczny gnojek mnie postrzelił.
Z rany zaczęła sączyć się krew, ból był okropny ale nie dawałam mu tej satysfakcji.
Zebrałam resztę swoich sił aby wstać.
- Tylko na tyle cię stać?! Jesteś nic nie wartym gównem! Nikt cię nie chce! Wolę umrzeć niż się tobie oddać!
Idź do diabła!. Zaczęłam krzyczeć prosto w jego obrzydliwą twarz, przy tym ciężko oddychając.Wszystko w okół mnie zaczęło się kręcić
- Pozdrów ode mnie swoich rodziców. Powiedział ,śmiejąc się.
Usłyszałam kolejny strzała a po tym widziałam tylko ciemność..
_____________________________________________________________________
Nic nie mam do dodania ...
Zostawiam to wam .
Do następnego!
Przepraszam za błędy!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
xx
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
kurcze czy on ja zabil?? czy Justin zdazyl na czas ?? o boze nie moge sie nastepnego doczekac :)
OdpowiedzUsuń@kasiulek981
Japierdole -.- On ją zabił ? :o
OdpowiedzUsuńKocham Cię :* Jesteś genialna
OdpowiedzUsuńOn nie mógł jej zabić!! Jesteś genialna kocham cię!!:) Czekam na nn:)
OdpowiedzUsuń@GosiaMyDreams
czekamy na nn :*
OdpowiedzUsuńWow :3 świetny
OdpowiedzUsuń