12 lutego 2013

7. Chapter

Cassie punkt widzenia:


Co on wyprawia- zastanawiałam się kiedy zatrzymał samochód. Spojrzał na mnie po czym wysiadł, podszedł do moich drzwi wyciągając mnie. To się tak szybko działo ze nie zauważyłam jak  Justin mnie przyparł do drzwi ,nie mogłam się ruszyć.

Zanim zdążyłam zaprotestować Justina usta były już na moich, delikatnie muskał swoim językiem moją dolną wargę. Czułam jak jego ręce ściskają moje biodra- moja głowa nie nadążała to wszystko rejestrować , po chwili czułam Justina palce na mojej szyi delikatnie przejeżdżał po całej jej długości, zaczął mnie po niej całować, kończąc na moich ustach.
Czułam się dziwnie, mój przyjaciel mnie tak namiętnie całuje to było niedorzeczne !

- Justin niee...! -nie dokończyłam kiedy poczułam... jego język w moich ustach.
Poddałam się wiedziałam że teraz nie wygram ,nie mogłam z nim walczyć.
Czułam że coś dziwnego się ze mną dzieje ,nagle zaczęło mi się podobać to jak  Justin mnie dotyka i całuje.

Justin na chwilkę przerwał, spojrzał mi w oczy, jego oczy były inne nie mogłam tego opisać jakby pełne nadziei-ale nadziei na co?!
Ponownie poczułam jego usta ,tym razem bardziej namiętnie i pożądliwie mnie całował.
Moje ciało było odrętwiałe , nie mogłam się ruszyć byłam jak sparaliżowana .
Nagle oderwał się odemnie mówiać:

- Cassie- dyszał- Chcę z tobą być, tylko ty się dla mnie liczysz.
Spojrzałam na niego z otwartą buzią ,nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
Jego słowa odbijały się w mojej głowie. Co ja ma teraz zrobić?
 Boże dopomóż  !!



Justina punkt widzenia :


Patrzyła na mnie w osłupieniu ,nie wiedziałem co się dzieje.
Powtórzyłem moje pytanie, czekają na  jakąś reakcję - po chwili się odezwała była lekko zmieszana.

- Justin nie mogę na prawdę, miłość omija mnie szeroki łukiem ,nie wierzę w miłość ,ona nie jest dla mnie. Zostałam raz skrzywdzona i nie chcę tego przeżywać na nowo, proszę nie każ mi tego przechodzić jeszcze raz! Nie chcę CIERPIEĆ.

W jej oczach pojawiły się łzy ,nie mogłem pozwolić żeby płakała.
Złapałem ją za twarz, tak żeby na mnie spojrzała,
- Kiedyś mądra i piękna dziewczyna powiedziała mi że nie każdy związek jest taki sam, że warto szukać miłości i warto zaryzykować - Dlaczego odpychasz od siebie szansę bycia szczęśliwa Cassie?
Patrzyłem na nią , myśląc jak ją przekonać do mnie. Po chwili dodałem:

-Cassie nie pozwolę nikomu na to żeby cię skrzywdził.

- A ty- co ty właśnie zrobiłeś -straciłam przyjaciela jak mogłeś Justin !
Jak ja mam ci zaufać ,skąd mam mieć pewność że mnie nie wykorzystasz i potem zostawisz ? 

Była tym wszystkim przytłoczona i zdecydowanie było widać że ma mętlik w głowie.Nie chciałem go pogłębiać ,po prostu stałem i słuchałem jak Cassie na mnie krzyczy.

- Dlaczego mnie okłamywałeś - dlaczego mi nie powiedziałeś co czujesz do mnie, dlaczego?

-Bo bałem się że cię stracę Cass, bałem się że odejdziesz i już cię nigdy nie zobaczę.
Odpowiedziałem ,nie mogłem spojrzeć w jej oczy ,była mną rozczarowana.

- Wiesz co Justin, właśnie mnie straciłeś .
Momentalnie poczułem jakby ktoś we mnie uderzył i to z taką siłą ,nie mogłem w to uwierzyć..
Naprawdę ją straciłem- czy to możliwe?. Byłem wściekły na siebie , jak mogłem pomyśleć że się zgodzi po tym jak ją okłamałem... jestem idiotą!!
Czułem że uchodzi ze mnie nadzieja, już nic nie będzie takie samo.

- odwieź  mnie do hotelu, chce wracać - odezwała się do mnie ,wsiadając do samochodu.
Wsiadłem i odpaliłem samochód ,a głowie miałem tylko jedną myśl -jak nie stracić Cassie
Jak przekonać ją do tego że jestem szczery w swoich uczuciach do niej..

Miałem zamiar  spróbować jeszcze raz, przy najbliższej okazji zrobię to, choć by to miała być moja ostania chwila z Cassie...



*************************************

Czy Justinowi uda się przekonać Cass? 




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz