14 lutego 2013

9. Chapter


Cassie punkt widzenia :


Szłam w stronę drzwi , czułam napięcie między nami,przeczuwałam że coś się za raz stanie -nie myliłam się.
Poczułam Justina rękę chwytającą moją, przeszły mi ciarki po całym ciele- przyciągnął mnie do siebie. 
Wiedziałam że nie odpuści, nie miałam zamiaru z nim już walczyć,dosyć walk jak na dzisiaj , byłam już zmęczona ciągłą ucieczką...ucieczką przed miłością tak bardzo bałam się tego uczucia...bycia szczęśliwą. Trudno mi było się przyznać przed samą sobą ,w końcu to przyznałam.  Wystarczająco już dzisiaj oboje wycierpieliśmy.
Czułam jak łapie mnie za biodra, lekko popchnął na ścianę, nie spostrzegłam  kiedy już się o nią opierałam. Spojrzał mi w oczy ,tym razem jego oczy był inne...jakby miał w nich pełno gwiazd, był piękne- chyba oszalałam co ja wygaduję.
Justin zaczął do mnie szeptać ,  pod wpływem jego szeptu na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka..
- Pozwól mi cię kochać Cassie, dopuść do siebie szczęście. Od tego wszystkiego zaczęło kręcić mi się w głowie, nie wiedziałam już co myśleć.

Justin zbliżył się do mnie , poczułam jego ciepłe usta na swoich, lekko je muskał czekając na moją reakcję- moja reakcja była tylko jedna... pozwoliłam mu na więcej.
Rozchyliłam lekko usta, poczułam jak Justina język napiera na mój.
Zaczął lekko i delikatnie , jego pocałunki był przepełnione namiętnością i pożądaniem.
Coś w środku mojej głowy mówiło- 'Daj mu szansę' .

Tak zrobiłam ,owinęłam ręce wokół jego szyi odwzajemniając pocałunek.
Nie mogłam  pozbyć się tego uczucia, chciałam żeby mnie całował i nie przestawał .
Naparł na mnie bardziej - lekko uderzyłam głową o ścianę .
 Zmienił pozycję nie przestając  mnie całować, delikatnie gryzł moją dolną wargę, po czym zaczął intensywniej mnie całować. Trzeba było przyznać ,chłopak wiedział co robi, po woli doprowadzał mnie do obłędu, czułam że płonę z podniecenia.

Justin oderwał się od moich ust ,oparł swoje czoło o moje, nie otwierając oczu.
Staliśmy tak w ciszy, nie chcąc aby ta chwila się skończyła.
Niestety trzeba było wrócić do rzeczywistości.

- Cassie,zapytam jeszcze raz..pozwolisz mi  cię uszczęśliwi?-
Zapytał  chrapliwym głosem.

- Justin, ja nie pasuję do twojego świata - Powiedziałam bez zastanowienia.

Jus na mnie spojrzał z uśmiechem na twarzy , chwycił moją twarz w obie ręce i spojrzał głęboko w oczy

- nie ważne, pasujesz do mnie, jesteś jak druga połowa mojej duszy razem tworzymy całość.
Jego twarz pojaśniała , jeśli  ja to sprawiłam ... to może nie jestem wredną suką.
Może mam jakieś uczucia w sobie, nie straciłam ich .

Justin stał i czekał na odpowiedź ,z nadzieją patrzył na mnie. Nie byłam w stanie go już krzywdzić.

- TAK ,możemy spróbować - Odpowiedziałam uśmiechając się do niego. Czułam jakby ktoś ściągnął mi kamień z  serca. W końcu byłam w stanie w pełni oddychać.
Justin podniósł  mnie i mocno przytulił- 'Dziękuję'- szepnął mi do ucha, po czym postawił na nogi. Był tak podekscytowany ,wyglądał jak małe dziecko które dostało słodycze.
Nie miała ochoty rozstawać się z Justinem, ale byłam strasznie zmęczona czułam że jak zaraz się nie położę to padnę tu przed nim a tego nie chciałam.

Lekko odsunęłam się od Justina....

- Muszę już iść, jestem zmęczona i jeszcze ta noga-  wskazałam na nogę.
Dopiero sobie przypomniałam że ją skręciłam.

Justin skinął ze zrozumieniem, nie chciał się ze mną  rozstawać,chciał ze mną zostać. Widać było to po nim- to było słodkie jak przygryzł wargę.

- to, tak dla potwierdzenia zapytam....jesteśmy razem?!

- Tak jesteśmy -zaczęłam się z niego śmiać.

Justin podrapał się po karku - Chciałem się tylko upewnić!. Uśmiechnął się.
Podszedł do mnie i cmoknął w usta mówiąc

- To do jutro baby - mrugnął do mnie  uwodzicielsko okiem.
Zarumieniłam się, nie kontrolowałam tego.

 Nie mogłam w to uwierzyć, cała ta dzisiejsza kłótnia doprowadziła że ja i Justin...że my- JESTEŚMY RAZEM.
Uśmiechnęłam się sama do siebie, otwierając drzwi do pokoju.

Teraz myślałam o jednym- wziąć prysznic i się położyć ,byłam wyczerpana fizycznie i psychicznie. Ściągnęłam buty idąc w stronę łazienki, weszłam do środka, ściągając z siebie rzeczy odkręciłam prysznic- krople wody uderzały o brodzik ,para unosiła się w całej łazience.
Weszłam pod prysznic, ciepła woda otulała moje ciało, czułam że się rozluźniam ,zamknęłam oczy, czułam jak zmywa ze mnie cały ciężar dnia....
Mogłabym tak siedzieć pod prysznicem cały dzień, uwielbiałam to.

Wyszłam z pod prysznica ,owinęłam wokół siebie ręcznik ,wycierając lustro które było całe zaparowane,w końcu mogłam zobaczyć swoje odbicie. Wpatrywałam się w siebie dotykając swoich ust, które był dzisiaj wielokrotnie całowane przez Justina. Poczułam że się rumienię na samą myśl, o tym co on z nimi robił.

Skierowałam się w stronę pokoju ,podeszłam do mojej torby z ciuchami- wyjęłam cienkie, szare, spodnie dresowe i białą koszulę na ramiączkach. Szybko się w nie wślizgnęłam, po czym położyłam się do łóżka, tego mi teraz było trzeba ,upadłam na poduszkę zamykając oczy.
Gdy je zamknęłam miałam przed sobą Justina, uświadomiłam sobie że nie mogę przestać o nim myśleć,o jego rękach na moich biodrach, pięknych brązowych oczach i pełnych ustach- 'Cassie ogarnij się,co się z tobą dzieje' -głos w mojej głowie sprowadził mnie na ziemię.
Odwróciłam się na bok, z nadzieję że zasnę...
Nie minęła chwila, jak nagle mój telefon zaczął dzwonić.Spojrzałam na niego - to był sms...sms od Justina....





**********************************************

Cały rozdział z punktu widzenia Cassie :)

Justin w końcu dopiło swego...
Czy Cassie  pokocha Justina ?
Czy coś zakłóci ich szczęście...

Trochę się namęczyłam przy tym rozdziale, chciałam  pokazać jak  Cassie otworzyła się na uczucie Justina. Mam nadzieje że się podoba :)
Liczę na komentarze, miłego czytania...

Jeśli macie pytania  piszcie : mój twitter @Evelina_F





2 komentarze:

  1. Świetny rozdział jak każdy i mam nadzieje ze nic tego nie popsuje

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże to jest po prostu FANTASTYCZNE KOCHAM TO ♥

    OdpowiedzUsuń